Małgorzata G.
Data zaginięcia 2004/11/16
Wiek w dniu zaginięcia: 42 lata
ostatnie miejsce pobytu Gliwice - Ostropa
"Pani Małgorzata w miesiącach poprzedzających zaginięcie przechodziła trudny psychicznie okres. Bardzo przejmowała się pracą wychowawczyni w przedszkolu dla dzieci upośledzonych i np. źle znosiła wysiłek wkładany w przygotowanie do zajęć, wydawało się jej, że rodzice mają do niej pretensje o złe wychowanie dzieci itd. Na ostatniej konferencji nauczycielskiej powiedziała, że od stycznia 2006 roku odejdzie z pracy. Na pytanie co będzie robiła, odpowiedziała, że będzie sprzedawała marchewkę. Dopiero niedawno rodzina otrzymała informację, że pani Małgorzata w dniu zaginięcia była widziana w okolicach dworca kolejowego w Gliwicach, w towarzystwie nieznanego mężczyzny"
"Małgorzata G. miała przy sobie kartę bankową, lecz od chwili jej zaginięcia nie korzystano z niej."
Sekcja Kryminalna KMP Gliwice poszukuje Małgorzaty. 42-letnia gliwiczanka wyszła z domu 16 listopada o godz. 5. rano i wsiadła do autobusu linii 624. Nie dotarła jednak do pracy - Przedszkola nr 29 na osiedlu Sikornik w Gliwicach.
- Małgorzata, jak co dzień wyszła do pracy o godz. 5. rano. Ubrana była w płaszcz. Wsiadła do autobusu na przystanku w Ostropie. Jeden z pasażerów potwierdził, że widział jak jedzie autobusem i wysiada na przystanku na ul. Styczyńskiego. Bierzemy pod uwagę trzy możliwości dalszej trasy jaką mogła udać się Małgorzata. Mogła pojechać tramwajem i przesiąść się do autobusu jadącego na osiedle Sikornik. Nikt jednak nie widział jej w tym rejonie. Mogła również pójść na przystanek autobusowy linii 186. Taka sytuacja jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ okolica jest nieprzyjemna, a na autobus musiałaby czekać kilkanaście minut, więc spóźniłaby się do pracy.
Mogła również zdecydować się na przejazd taksówką z ul. Kościuszki - mówi zatroskany Andrzej Gillner, brat zaginionej, kierownik Gliwickiego Centrum Organizacji Pozarządowych w Gliwicach. Zazwyczaj Małgorzata Gillner przychodzi do pracy o godz. 5.50. We wtorek nie dotarła jednak w ogóle.
- Tego samego dnia o godz. 14. znajoma osoba widziała Małgorzatę jak wsiadała do autobusu na Trynku. Wysiadła na ostatnim przystanku i rozmawiała z kolejną znajomą kobietą, która twierdziła, że siostra sprawiała wrażenie zagubionej i nie miała już na sobie płaszcza, tylko beżową kurtkę i beret. Tu ślad się urywa. Nie mamy pojęcia dokąd Małgorzata mogła pójść - relacjonuje Andrzej Gillner. - Około rok temu siostra przerwała leczenie depresyjne. Relacje pasażerów autobusu, którzy twierdzą, że siostra zachowywała się nietypowo, komentowała swoje zachowanie, była poruszona, bardzo ruchliwa i nawiązywała kontakt z podróżującymi, sugerują iż być może u Małgorzaty nastąpił stan depresyjny.
Małgorzata jest szczupłej budowy ciała, ma 161 cm wzrostu, piwne oczy, krótkie, ciemne włosy, uszy średnie przylegające, nos średni prosty.
- Siostra ma bardzo wyprostowaną sylwetkę, nie rozgląda się na boki, jest zawsze bardzo skoncentrowana i odpowiedzialna - opisuje Andrzej Gillner.
Zdanie na temat charakteru Małgorzaty potwierdzają pracownicy przedszkola, w którym pracuje.
- Bardzo rzetelna i sumienna osoba, bardzo dobry pedagog. Zawsze dba o dzieci. Ponieważ nigdy wcześniej nie zdarzyło się jej nie przyjść do pracy bez uprzedzenia, od razu byliśmy zaniepokojeni - mówi Marlena Piecza, dyrektor przedszkola. http://gliwice.na...id,tm.html
Edytowane przez elin dnia 29-11-2014 16:23
42-letnia Małgorzata Gillner z Gliwic była doświadczoną i lubianą przez dzieci wychowawczynią przedszkolną. Kilka dni przed tajemniczym zniknięciem złożyła podanie w dyrekcji przedszkola nr 29, z prośbą o zwolnienie z pracy. Tłumaczyła to tym, że chce zająć się czymś nowym. Dyrektorka prosiła o zmianę decyzji... Gillner kilka dni później wyszła o godz. 5.00 do pracy i nigdy tam nie dotarła. Michał Fajbusiewicz wspólnie z rodziną zaginionej i znajomymi, podejmuje próbę wyjaśnienia tej zagadki.
Ważna informacja jest taka, że nie odnaleziono paszportu kobiety a ona sama dopytywała fryzjerkę, czy ze zmienioną fryzurą przejedzie przez granicę. http://www.ipla.t...od-6378068
Edytowane przez elin dnia 15-01-2017 13:07
W studio brat i bratowa mówią, że według relacji świadka (jednej z mieszkanek dzielnicy) w dniu zaginięcia spotkała ona Małgorzatę w okolicy dworca w Gliwicach. Zaginiona miała być zakłopotana/zażenowana, choć dotychczasowe relacje kobiet były sympatyczne. Towarzyszył jej jakiś mężczyzna.
Kilka lat później do brata dzwonił też znajomy, twierdząc, że widział zaginioną w aptece, ale nikogo podobnego do Małgorzaty brat tam nie zastał.
W programie portret pamięciowy mężczyzny, który towarzyszył pani Gillner w okolicy dworca.
Wraz z kobietą zginął jej paszport. Kobieta była zainteresowana tematyką RPA., mówiła po niemiecku.
Chorowała na depresję. https://vod.tvp.p...1,55321456
Chora na Alzheimera mama nadal czasem woła córkę. Brat wspomina o tym, że lekarz psychiatra motywował kobietę do pilnego położenia się w szpitalu psychiatrycznym, ale ta nie zgodziła się. Niedługo później zaginęła. https://vod.tvp.p...2,61914514
Edytowane przez elin dnia 09-09-2022 12:00