Od 1994 roku Wioletta mieszkała i pracowała w Niemczech. Przez cały ten czas utrzymywała kontakt listowny z rodziną. W jednym z listów, w 1997 r., kobieta pisała o problemach z dokumentami i o tym, że zamierza przyjechać do Polski na Święta Wielkanocne.
W czasie pobytu w Niemczech, Wioletta urodziła córkę i wyszła za mąż, jednak nie za ojca dziecka, a za innego mężczyznę. Kiedy córeczka miała zaledwie kilka miesięcy, Wioletta przyjechała do rodziny, robiąc im niespodziankę. Później kilkukrotnie odwiedzała rodzinę mieszkającą w Gorzowie Wielkopolskim, spędziła tam całe lato w 1997 roku.
Na początku września 1998 r. Wioletta wraz z mamą jadą pociągiem do Niemiec, kobieta chce tam załatwić kilka spraw. W tym czasie córka kobiety zostaje pod opieką rodziny w Polsce. Pociąg zatrzymuje się w Berlinie, tutaj wysiada matka i spotyka się z drugą córką – Kasią. Wioletta jedzie dalej – do Mannheim. Jest to ostatni raz, kiedy rodzina widzi kobietę. Matka jeszcze tego samego dnia wraca pociągiem do Gorzowa Wielkopolskiego, liczy na kontakt telefoniczny od córki. Wszystko dzieje się pod koniec lat 90-tych, więc, żeby zadzwonić, trzeba skorzystać z budki telefonicznej. Matka Wioletty czeka na telefon w najbliższej budce telefonicznej, niestety ten nigdy nie zadzwoni…
Sprawa zostaje zgłoszona na policję, jednak niemiecka policja nie podejmuje działań poszukiwawczych, z racji tego, że zaginiona nie jest obywatelką Niemiec. Mieszkanie kobiety nie zostało przeszukane, nikt z jej znajomych nie wie, gdzie mogłaby przebywać. Przez pewien czas sprawą zaginięcia zajmował się Interpol, ale niestety nie udało się ustalić nic konkretnego. https://zaginieni...etty-wolf/