Seo tools

www.szukamywas.pl - Forum dyskusyjne: Alessia i Livia S. (Data zaginięcia:2011/01/30)
Wrzesień 13 2025 11:46:52
Nawigacja
· Start
· Forum
· Regulamin
· Plakaty do pobrania
· Pinterest
· Kanał Youtube
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 138
· Najnowszy użytkownik: aga__0145
Zobacz temat
 Drukuj temat
Alessia i Livia S. (Data zaginięcia:2011/01/30)
jamajka88
Szukamy sześcioletnich bliźniaczek, które zostały zabrane z domu przez ich ojca i wywiezione w nieznanym kierunku. Zwłoki mężczyzny znaleziono w rejonie miejscowości Foggia (Włochy). Do tej pory nie odnaleziono dziewczynek.

Alessia: 6 lat, 115 cm, włosy blond, długie, okulary lecznicze w oprawkach koloru bordowego. Ubrana w t-shirt biały w paski koloru czerwonego i różowego, białą kurtkę puchową z beżowym wnętrzem, niebieskie dżinsy i czarne buty.

Livia: 6 lat, 115 cm, włosy blond długie, okulary lecznicze w oprawkach koloru pomarańczowego. Ubrana w zielony t-shirt, fioletową kurtkę narciarską, niebieskie dżinsy, buty sportowe "adidas".


Poszukiwania trwają m.in. na terenie Francji, Włoch, Szwajcarii i Polski.
Edytowane przez elin dnia 14-07-2020 17:12
Tak szybko kręci się świat, niewiele tego co trwałe.
 
elin
jamajko, jak dodajesz wpis pod wpisem używaj funkcji edytuj, jak tego nakazuje regulamin, tak, żeby powstawał jeden post Smile
 
Betix
Nie otwierają mi się linki, oto co znalazłam w sieci:
Alessia i Livia S.zostały zabrane 30 stycznia 2011 r. z domu rodzinnego w Szwajcari i przez ojca, Matthiasa S., i wywiezione w nieznanym kierunku. Mężczyzna przed wyjazdem oświadczył, że ma zamiar popełnić samobójstwo.

Jego zwłoki odnaleziono w rejonie miejscowości Foggia (Włochy), prawdopodobnie popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Do tej pory nie odnaleziono sióstr.

http://www.polski...pod-pociag
 
jamajka88
43-letni Matthias S. w liście wysłanym 3 lutego do swojej byłej żony i matki 6-latek miał napisać:
"Nigdy więcej nie zobaczysz już dziewczynek. Nie cierpiały, spoczywają w pokoju w bezpiecznym miejscu".


http://fakty.inte...ly,1595828
Edytowane przez jamajka88 dnia 11-02-2011 13:07
Tak szybko kręci się świat, niewiele tego co trwałe.
 
elin
To się nazywa w psychologii samobójstwem rozszerzonym. Właśnie tak obawiałam się, że to się skończy :/
 
halucynacja
Matko jedyna.. aż mi ciarki przeszły... FrownShock
Nie kupuj kosmetyków testowanych na zwierzętach!
 
KamilaPoznan
Wczoraj mówili o nich na RTL
 
jamajka88
To co przezywa ich mama jest nie do opisania... Sad
Tak szybko kręci się świat, niewiele tego co trwałe.
 
aga_0145
Czytałam o tym ;/ świat staje się dla mnie coraz bardziej niezrozumiały...
"Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
 
kaktus
http://www.google...mp;cad=rja

Pojawił się świadek, który twierdzi, że dziewczynki żyją w romskiej rodzinie w Sardynii. Informacje uznano za wiarygodne, mimo, że nie znaleziono dzieci po sprawdzeniu obozu. Jednak poszukiwania będą nadal prowadzone. To już tak naprawdę drugi świadek, potwierdzający, że dziewczynki mogą być wychowywane przez Romów. Dwa lata temu, widziała je pewna kelnerka na włoskiej plaży z koczownikami.

Bliźniaczki mogą być wszędzie, mogą być przekazywane z jednego romskiego obozu do drugiego (...)
"Jestem bardzo cierpliwa pod warunkiem, że wyjdzie na moje"
 
elin
Oby to była prawda...
 
kaktus
https://www.googl...2980,d.bGQ
"Jestem bardzo cierpliwa pod warunkiem, że wyjdzie na moje"
 
elin
Bliźniaczki Alessia i Livia urodziły się w październiku 2004 roku w Szwajcarii. 6 lat później, będąc pod opieką ojca, dziewczynki zaginęły w tajemniczych okolicznościach. Od ich zniknięcia minęło już 10 lat, a ich sprawa nadal pozostaje nierozwiązana. Co się stało z Alessią i Livią?

Alessia Vera Schepp i Livia Clara Schepp urodziły się 7 października 2004 roku, w Saint-Sulpice w Szwajcarii. Dziewczynki były jedynymi dziećmi Iriny Mayme Lucidi Schepp, szwajcarskiej prawniczki urodzonej we Włoszech i Matthiasa Kaspara Scheppa, inżyniera szwajcarskiego pochodzenia, urodzonego w Kanadzie. Para pobrała się w lipcu 2004 w Ascoli Piceno we Włoszech, a następnie przenieśli się do Szwajcarii. Oboje pracowali dla firmy tytoniowej Philip Morris.

Małżeństwo Iriny i Matthiasa nie należało do udanych i już 5 lat później para zdecydowała się na separację. Rodzice bliźniaczek zamieszkali osobno, ale nadal mieszkali w tej samej wiosce i oboje pełnili nad nimi opiekę. Na początku 2011 roku, Irina wniosła o rozwód, co najprawdopodobniej okazało się być „kamieniem”, który poruszył lawinę tragicznych wydarzeń.

Zgodnie z ustaleniami, ostatni weekend stycznia Matthias miał spędzić z córkami, w związku z czym, w piątek 28 stycznia odebrał je z domu matki. Następnego dnia mężczyzna napisał do żony smsa o treści:
“Wszyscy mamy się dobrze, widzimy się w poniedziałek”.
Nic nie zwiastowało mającej nadejść tragedii, choć niepokojącym był fakt, że mężczyzna pisał o poniedziałku, skoro umówili się, że dziewczynki wrócą do domu w niedzielę. Według niektórych źródeł, w sobotę (29 stycznia) Matthias napisał do żony smsa z pytaniem, czy może odstawić dziewczynki w poniedziałek prosto do szkoły, zamiast przywozić je w niedzielę do domu matki. Kobieta miała nie wyrazić na to zgody.
W niedzielę 30 stycznia, kobieta usilnie próbowała się dodzwonić do męża i z każdą chwilą zaczynała się coraz bardziej martwić, ponieważ on nie odbierał od niej telefonów. Ostatecznie, kierowana złym przeczuciem Irina, (w niedzielę wieczorem) zdecydowała się zgłosić zaginięcie córek na policję. Policja początkowo nie chciała przyjąć zgłoszenia, motywując odmowę faktem, że dziewczynki są pod opieką ojca i na pewno nic im nie grozi. Kobieta usłyszała wówczas: „Niech się pani nie martwi, pani mąż wróci z dziećmi. On jest Szwajcarem… ”

Sprawy nabrały jednak innego obrotu, w chwili, gdy w mieszkaniu Matthiasa znaleziono jego testament, datowany na 27 stycznia 2011 roku. Oto jego fragment: „Na wypadek, gdyby moje dzieci, Alessia i Livia, nie żyły, to mój brat Daniel i moja siostra Maya są głównymi spadkobiercami mojego majątku w równych częściach.” (Należy tutaj zwrócić uwagę, że 27 stycznia był dniem, kiedy Irina wysłała do męża maila z informacją, że zdecydowała się wnieść o rozwód.)

Jakkolwiek, złe przeczucia Iriny były jak najbardziej słuszne, ponieważ popołudniu 30 stycznia, Matthias wraz z córkami przekroczył granicę z Francją. A już w poniedziałek Matthias wypłacił około 7,5 tysiąca euro z różnych bankomatów na terenie Marsylii, wysłał pocztówkę do swojej żony, a następnie z córkami wsiadł na prom do Propriano na Korsyce.

We wtorek 1 lutego o godzinie 06:30: Schepp opuścił pokład promu w Propriano. Nie ma pewności czy towarzyszyły mu wtedy dzieci. Tego samego dnia, o godzinie 21:00: Matthias wsiada na prom z Bastii w północno-wschodniej Korsyce i następnego dnia o godzinie 07:00 rano dociera do Tulonu. Rankiem w środę, 2 lutego, Schepp jest widziany jak podróżuje samotnie. Nie ma z nim dziewcząt. W tym czasie, policja trzech krajów, Szwajcarii, Włoch i Francji prowadzi intensywne poszukiwania mężczyzny i jego dwóch córek. Niestety, Matthias jest zawsze krok przed nimi. Jeszcze w środę, mężczyzna dociera do Włoch.

Czwartek 3 lutego o godzinie 12:00: Schepp jest widziany w Neapolu. Tego samego dnia był widziany w Salerno w pizzerii, gdzie pytał o cenę wiszącego na ścianie obrazu. Następnie udał się do miejscowości Cerignola w południowo-wschodnim regionie Apulii.
Mimo ogromnego zaangażowania policji, Interpolu i nagłośnienia sprawy w mediach, nie udaje się znaleźć śladu po dziewczynkach.

3 lutego 2011 roku, o godzinie 22:47 Schepp popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg Eurostar linii Mediolan – Bari, niedaleko stacji w Cerignola.

W międzyczasie do Iriny dotarły przerażające listy napisane przez jej męża. W jednym z nich pisze: “Dziewczynki spoczywają w pokoju. Nie cierpiały. Nigdy ich już nie zobaczysz”. Podczas śledztwa udało się ustalić, że Matthias, przed porwaniem dziewczynek, wyszukiwał w Internecie informacji dotyczących technik samobójczych oraz trucizn.

Gdzie są dziewczynki? Niewykluczone, że Matthias otruł swoje córki podczas podróży na Korsykę, a następnie wyrzucił ich ciała za burtę. Są to jedynie przypuszczenia, ponieważ nigdy nie znaleziono żadnego dowodu potwierdzającego ich śmierć. W ich sprawie, na przestrzeni lat pojawiło się mnóstwo tropów, ale żaden z nich nie doprowadził do rozwiązania sprawy.

Matka dziewczynek wciąż ma nadzieję na ich odnalezienie. Obecnie kobieta prowadzi fundację Missing Children Switzerland, która wspiera rodziny zaginionych dzieci.
https://www.archi...mi-schepp/
 
elin
Sprawę zaginięcia bliźniaczek Schepp: Alessii i Livii opisywała na swoich łamach włoska gazeta "La Nuova Sardegna". Rodzina Scheppów mieszkała w Lozannie w Szwajcarii. Irina Lucidi poznała w Matthiasa w pracy. Oboje byli zatrudnienie w korporacji tytoniowej Philip Morris. Ona w dziale prawnym Lozannie, on był inżynierem w Bolonii we Włoszech.

Lucidi wspominała, że początkowo Matthias wydawał jej się idealny: przystojny, wysportowany blondyn. Był szarmancki i romantyczny. Partner idealny. Mimo to nie zakochała się w nim bez pamięci, a jedynie "zauroczyła" - jak to ujmowała. Kiedy po roku okazało się, że jest w ciąży, wpadł w panikę. Szybko jednak otrząsnął się z szoku. Zaakceptował fakt, że zostanie ojcem i oświadczył się Lucidi.
Włoszka po raz pierwszy poczuła dziwny niepokój, kiedy podczas spaceru zaczepiło ich żebrzące dziecko. Zatroskana, chciała pomóc dziewczynce, ale Matthias ją odciągnął, ganiąc, że i tak wszystkim nie pomoże.
Po raz kolejny czerwona lampka zapaliła się po porodzie. Rozwiązanie nie obyło się bez komplikacji, Lucidi cierpiała na posocznicę, ale jej mężowi nie przeszkadzało to w urządzeniu korowodu odwiedzających. Kiedy ona nie była pewna czy przeżyje, Matthias pokazywał ją swoim znajomym i krewnym, mówiąc: "oto moja żona!". Nigdy nie przedstawiał jej jako Iriny.
Po przyjściu na świat Alessii i Livii Matthias kompletnie się zmienił. Wpadł w obsesję kontrolowania każdego aspektu życia rodzinnego. Wszystko musiało odbywać się według opracowanego przez niego planu. Irina miała dosyć, ale nie chciała opuszczać męża. Postanowiła ratować małżeństwo i namówiła go na terapię. Ta nie przyniosłam jednak oczekiwanej zmiany.
W 2010 roku zażądała separacji i wyprowadziła się z córkami z domu. Matthias mógł spędzać z nimi weekendy. Cały czas zapewniał żonę o swojej miłości i oddaniu, przekonywał, że jest gotowy pracować nad ich związkiem. Lucidi miała jednak dosyć i pod koniec roku powiedziała mężowi, że chce rozwodu.
Kiedy 26 stycznia poinformowała Matthiasa, że papiery są gotowe, zaczął wprowadzać w życie swój mordercy plan. 28 stycznia, jak gdyby nigdy nic, odebrał córki, by spędzić z nimi weekend. Następnego dnia wysłał żonie SMS-a z informacją, by się nie martwiła. Napisał, że w poniedziałek zawiezie dziewczynki do szkoły. Kiedy tego nie zrobił, Irina zawiadomiła policję. Po wejściu do jego domu, stróże prawa znaleźli list pożegnalny.
Schepp zabrał córki do Francji. Ustalono, że dotarł do Marsylii, gdzie wybrał pieniądze z bankomatu, a następnie wsiadł z bliźniaczkami na prom na Korsykę. Rodzinie towarzyszyła tajemnicza blondynka, z którą – jak mówiła jedna z pasażerek – Matthias o coś się kłócił. Kobieta dokładnie zapamiętała Alessię i Livię. To był ostatni raz kiedy, ktoś poza ojcem, widział je żywe.
3 lutego ich matka otrzymała pocztówkę, w której wyznał, że dziewczynki odeszły w pokoju i nie cierpiały. Tego samego dnia, około godziny 23, policja dowiedziała się, że poszukiwany ojciec rzucił się pod pociąg we włoskiej miejscowości Cerignola.

Mimo zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej, jego Alessii i Livii ani ich ciał nie znaleziono. Od tamtej pory stróże prawa sprawdzali wiele sygnałów o tym, że ktoś widział Alessię i Livię. Jedno z ostatnich pochodziło z ojczyzny ich ojca – Kanady. Chociaż Irina Lucidi zdaje sobie sprawę z tego, że jej córki prawdopodobnie nie żyją to w głębi jej serca tli się mały promyk nadziei.
https://www.fakt....ki/ekht8xl
 
Przejdź do forum:
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Wygenerowano w sekund: 0.26 - 22 zapytań MySQL 12,079,288 unikalnych wizyt